Bernard Bernard
3370
BLOG

Czy Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki? - wywiad z były

Bernard Bernard Polityka Obserwuj notkę 6

W roku 1996 ukazał się w „Rzeczpospolitej" wywiad z byłym premierem Izraela Icchakiem Szamirem. Szamir znany jest w Polsce przede wszystkim z antypolonizmu i haniebnego twierdzenia, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki".

Icchak Jaziernicki vel Szamir urodził się na wschodnich terenach IIRP i w roku 1935 wyemigrował do Palestyny. Wywiad zatytułowany „Nie oskarżałem całego narodu" przeprowadził Aleksander Klugman, polski Żyd od roku 1957 mieszkający w Izraelu. Klugman jest autorem wielu książek, słowników języka hebrajskiego, pracował w polskojęzycznej prasie w Izraelu, w latach 1991-97 był korespondentem „Rzeczpospolitej". Wywiad został zaczerpnięty z książki „Żyd - co to znaczy" A. Klugmana wydanej w Polsce w roku 2003. Można więc uznać, że wywiad ten jest rozmową dwóch polskich Żydów - Izraelczyków, reprezentujących żydowski punkt widzenia, jednakże na użytek polskiego czytelnika.

Szamir w wywiadzie bagatelizuje swoją wypowiedź o „wysysanym antysemityzmie", odżegnuje się też od uogólnień, od obarczania Polaków „kolektywną winą". Jednocześnie twierdzi, że antysemityzm był głęboko zakorzeniony, podsycany przez endecję i Kościół. Przytacza też tragiczne losy swojej rodziny, która pozostała na Kresach. Szamir oskarża miejscowych o zamordowanie ojca, a leśniczego o zamordowanie rodziny siostry. Wypada co prawda zapytać skąd pochodzi wiedza Szamira, skoro wszyscy członkowie rodziny zginęli, a sam Szamir był wówczas w Palestynie. Jaka jednak nie byłaby prawda, tu zapewne należy szukać przyczyn postawy Szamira względem Polaków.

 


[Pytanie:] W Polsce trwa bezustanna i nieraz bardzo ostra polemika między zwolennikami antysemityzmu, krytykującymi każdą próbę rewizji nieraz niezbyt chlubnych tradycji pod tym względem i zerwania z nimi, a przedstawicielami światłej części społeczeństwa polskiego i jego elit, którzy uważają wyrzeczenie się wszelkich skłonności do ksenofobii i nienawiści na ile etnicznym czy narodowym, jako warunek wejścia do rodziny postępowych narodów świata. W tej dyskusji niejednokrotnie wspominane jest nazwisko Pana, który właściwie pośrednio usprawiedliwił głosicieli haseł antysemickich oraz zwolenników uprzedzeń rasowych wśród Polaków. Oświadczył Pan w swoim czasie, że „Polacy wysysają antysemityzm wraz z mlekiem matki", a to oznacza, że właściwie uprzedzenia rasowe są jak gdyby „wrodzoną cechą" Polaków, czyli nic przeciwko temu uczynić nie można i nie należy. Ponadto słowa te uznane zostały przez wielu głosicieli haseł antysemickich jako potwierdzenie słuszności ich stanowiska: „widzicie, oni nas także nienawidzą i potępiają w czambuł, więc dlaczego nie mamy im odpłacać pięknym za nadobne?"
W świetle tego wszystkiego, jak Pan ocenia dziś, z perspektywy czasu, swoje oświadczenie o antysemityzmie Polaków wysysanym wraz z mlekiem matki i czy podtrzymuje je Pan?

[Icchak Szamir] Przede wszystkim dla ścisłości: nigdy takiego „oświadczenia" nie składałem. Przed kilku laty udzieliłem wywiadu dziennikarzowi z „Jerusalem Post" na aktualne wtedy problemy polityczne, przed jakimi stał Izrael. Już po wywiadzie, niemal już „przy drzwiach" rozmowa zeszła na jakiś antysemicki incydent, jaki miał miejsce w Polsce i wtedy rzuciłem jak gdyby mimochodem słowa, że trudno jest zrozumieć pobudki antysemitów w Polsce, bo przecież tam już nie ma prawie Żydów, ale oni chyba „wyssali to z mlekiem matki". Po opublikowaniu tych słów, w oderwaniu od ich kontekstu, nie uważałem za konieczne ich prostowanie, bo każdy rozsądny człowiek powinien rozumieć, że słów tych nie należy odczytywać dosłownie, [...] Słowa te były przenośnią, która miała wyrazić myśl, że uczucia czy poglądy antysemickie, podobnie jak wiele innych zarówno pozytywnych, jak i negatywnych uczuć i poglądów, człowiek wynosi z rodzicielskiego domu. Chciałbym w związku z tym przytoczyć dzieje moich najbliższych z okresu hitlerowskiej okupacji Polski. Ojciec mój był przewodniczącym gminy żydowskiej w miasteczku Różany w okolicach Słonima i Wołkowyska, dziś na terenie Białorusi. Gdy hitlerowcy załadowali już wszystkich Żydów dla wysyłki do obozu śmierci, ojcu udało się zbiec. Uciekł do rodzinnej wioski położonej kilkanaście kilometrów od Wołkowyska i odszukał swoich szkolnych kolegów, których prosił o pomoc w ukryciu się. Koledzy ci byli z nim bardzo zaprzyjaźnieni i pamiętam, że jako dziecko siedziałem im na kolanach i ramionach. Ale gdy ojciec prosił ich o pomoc, nie tylko mu odmówili - to można by jeszcze wytłumaczyć strachem przed represjami ze strony Niemców - ale po prostu go zabili. Podobny los spotkał moją siostrę i całą jej rodzinę. Mąż jej miał koncesję na produkcję terpentyny z żywicy zbieranej w lasach państwowych na Polesiu. Podczas okupacji przygotował on, razem z leśniczym odpowiedzialnym za te lasy, wielki bunkier, w którym ukryje się z całą rodziną, gdy zajdzie taka konieczność. Gdy Niemcy zaczęli wysyłać ludność żydowską z gett do obozów śmierci, szwagier - w porozumieniu z leśniczym - przywiózł całą rodzinę, żonę i kilkoro dzieci, do przygotowanego zawczasu i dobrze zaopatrzonego w żywność bunkra. Przy wejściu do bunkra czekał na nich leśniczy, który z zimną krwią wymordował całą rodzinę łącznie z dziećmi.
I na tle tych wydarzeń, które nie były bynajmniej odosobnione na terenie okupowanej Polski w tamtych latach, zadawałem sobie i nadal zadaję pytanie: „Go to byli za ludzie? Skąd u nich tyle zezwierzęcenia i nienawiści?" I w tym kontekście wydaje mi się, że niemały wpływ na ukształtowanie się świadomości, która ich nieludzkie i zbrodnicze postępowanie akceptowała i umożliwiała, miał bagaż idei i pojęć, którymi nasiąkali od najwcześniejszego dzieciństwa, [...]. Faktem jest, że antysemityzm to zjawisko, które „przechodziło z pokolenia na pokolenie". W Polsce antysemicka tradycja była mocno zakorzeniona w wielu warstwach narodu, przy czym była podtrzymywana i podsycana przez różne polityczne i duchowe środowiska, jak endecja czy Kościół katolicki. W tym bagażu pojęć i świadomości, przejętej przez znaczną część społeczeństwa polskiego, istnieją też poglądy antysemickie i uczucia nie chęci wobec Żydów. Inaczej zupełnie niezrozumiałe jest zjawisko „antysemityzmu bez Żydów" i nie sposób zrozumieć, dlaczego Polak, który nigdy w życiu nie widział na oczy Żyda, nigdy z nim nie rozmawiał i nie wysłuchał jego poglądów i pojęć o świecie, odczuwa i demonstruje swoją nienawiść czy niechęć wobec niego.
W ogóle w odniesieniu do oceny postępowania narodu bardzo niebezpieczne są i niesłuszne wszelkie uogólnienia. Bo obok elementów, które podsycały nienawiść do Żydów, była w narodzie polskim światła część, która się temu sprzeciwiała i odcinała się od antysemickiej ksenofobii. W swych młodzieńczych latach, gdy zdawałem maturę w gimnazjum hebrajskim w Białymstoku, moją ulubioną lekturą był doskonały tygodnik „Wiadomości Literackie", który prowadził zdecydowaną walkę z obskurantyzmem i ksenofobią. Dlatego w żadnym wypadku nie uważam się za człowieka głoszącego, iż cały naród polski dotknięty jest antysemityzmem. Zresztą, antysemityzm jest plagą niemal ogólnoświatową i Polska nie należy do państw szczególnie tą plagą dotkniętych. W tym sensie przypisywane mi słowa o „wysysaniu przez Polaków antysemityzmu z mlekiem matki" odbiegają całkowicie od mojego poglądu na tę sprawę. Jeśli tymi słowami poczuli się dotknięci antysemici w Polsce, nie zamierzam ich przepraszać, ale jeśli Polak wolny od wszelkich uczuć ksenofobii czuł się moimi słowami obrażony, bardzo mi jest z tego powodu przykro, gdyż nie zamierzałem rzucać oskarżenia pod adresem całego narodu, bo sam jestem synem narodu, który z powodu takich oskarżeń wiele w swojej historii wycierpiał. Moje słowa nie miały także w żadnym wypadku charakteru „kolektywnego oskarżenia narodu polskiego", bo tak nie uważam i nie miałem takiego zamiaru.

[Pytanie: ] Żydzi żyli w Polsce pranie tysiąc lat, prawie od chwili ukształtowania się samodzielnego państwa polskiego. Wciągu tego bardzo długiego czasu stosunki polsko-żydowskie układały się różnie, raz były bardzo dobre, innym razem nie najlepsze. Z perspektywy tych dziesięciu wieków symbiozy polsko-żydowskiej nad Wisłą, jako jeden z czołowych przywódców państwa Izrael, w którego powstanie i budowę tak ogromny wkład wnieśli właśnie Żydzi polscy, jakie są pańskim zdaniem najważniejsze wnioski i nauki z tego tysiącletniego polsko-żydowskiego sąsiedztwa?

[Icchak Szamir] Krótka rozmowa nie stanowi odpowiedniej ramy dla oceny problemu tak szerokiego i wielostronnego, jakie zawarte jest w tym pytaniu. Na ten temat można napisać wiele tomów - częściowo już je napisano i wiele jeszcze się napisze w przyszłości. Pisał o tym między innymi profesor Meir Bałaban, który był przewodniczącym komisji egzaminacyjnej, gdy składałem maturę w białostockim gimnazjum. Wiadomo, że skupisko żydowskie w Polsce wyrosło do poziomu czołowego ośrodka kulturalnego, politycznego i organizacyjnego całego narodu żydowskiego rozproszonego po świecie. Jeśli tak się stało, znaczy to, że musiały ku temu istnieć odpowiednie warunki, nic bowiem nie powstaje i nie rozwija się w próżni. Powstanie warunków umożliwiających przekształcenie się żydowskiego skupiska w Polsce w to, czym ono się stało, jest bezpośrednim owocem stosunku państwa, a w okresie rozbiorów - społeczeństwa polskiego do swoich współobywateli Żydów. Kto zapoznał się chociażby pobieżnie z historią Polski w średniowieczu czy też z historią Żydów w tym okresie, nie może pominąć wielkiej gościnności okazanej przez naród polski wobec prześladowanych w innych krajach Żydów, którym udzielił gościny na swojej ziemi. Kazimierz Wielki był i jest wielki nie tylko w oczach Polaków, ale także Żydów. Nie wolno także zapominać o wkładzie Polaków, poprzez osobę papieża Jana Pawła II, w zwalczanie antysemityzmu na świecie. Bardzo wielu z przywódców ruchu syjonistycznego i późniejszych kierowników walki o powstanie niepodległego państwa żydowskiego w Palestynie nie tylko pochodziło z Polski, ale także wychowało się na patriotycznej literaturze polskiej, wyrażającej dążenie i walkę narodu polskiego przeciwko zaborcom o odzyskanie utraconej niepodległości. Ten patriotyczny duch polskiej młodzieży walczącej o wolność swego kraju, powstania narodowe przeciwko zaborcom o wolność Polski - wszystko to wywarło wielki wpływ na ukształtowanie się podobnych dążeń także wśród młodzieży żydowskiej w Polsce, lak np. premier Menachem Begin, przywódca organizacji Betar w Polsce w okresie przed drugą wojną światową i późniejszy przywódca nielegalnej żydowskiej Narodowej Organizacji Wojskowej („Ecel"), recytował z pamięci wiele utworów Mickiewicza, Słowackiego i innych piewców patriotycznych polskich dążeń wolnościowych.
Oceniając tysiąclecie współżycia polsko-żydowskiego, nie wolno z jednej strony tuszować nieprzyjemnych scen i niezbyt chwalebnych plam, ale też nie wolno przemilczać stron pełnych uzasadnionej chwały i zasłużonej dumy. W rozmowach, jakie odbyłem, gdy byłem ministrem spraw zagranicznych, z wieloma polskimi mężami stanu słyszałem nieraz opinię, że przez swoją niemal tysiącletnią obecność w Polsce Żydzi stali się nieodłączną częścią jej historii i stąd ogromne zainteresowanie, niewspółmierne do innych państw europejskich, jakie w Polsce okazuje się wobec tematyki żydowskiej. Podobnie jak żydowski robotnik, rzemieślnik czy kupiec wnosił swój wkład w rozwój gospodarki polskiej, żydowski inteligent stawał się współtwórcą kultury polskiej. Tylu jest takich współtwórców, że nie ma sensu ani potrzeby przytaczania ich nazwisk.
Faktem również jest, że spośród państw Europy Wschodniej, które na polecenie Moskwy zerwały w 1967 r. stosunki dyplomatyczne z Izraelem, Polska była jednym z pierwszych, które ustosunkowały się przychylnie do wznowienia tych stosunków, początkowo w formie „biura interesów", które było etapem do pełnego wznowienia tych stosunków na poziomie
ambasad.

Na zakończenie rozmowy Icchak Szamir powiedział:

Z całego serca życzę narodowi polskiemu pomyślności i sukcesu w jego dążeniu do nadrobienia ciężkich skutków utraty wolności - początkowo z rąk niemieckich, a później także z rąk sowieckich. Nie ma chyba w Europie wielu narodów, które by tyle wycierpiały i tak dzielnie walczyły o swoją wolność, jak Polacy.

Bernard
O mnie Bernard

Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka