Bernard Bernard
95
BLOG

Donald Andreotti - pozorna demokracja we włoskim stylu?

Bernard Bernard Polityka Obserwuj notkę 8

Donald Andreotti? Czy Polsce zagraża pozorna demokracja we włoskim stylu?

Gdy opadł kurz afery Rywina nie mogłem się nadziwić jak to możliwe, że żyliśmy w takim świecie. Świecie w którym media nie pokazały pijanego Kwaśniewskiego chwiejącego się nad grobami  w Charkowie, czy owijającego się we flagę. Świecie w którym z-ca redaktora naczelnego największego dziennika antyszambruje i wysiaduje przed gabinetem premiera by załatwić korzystne brzmienie ustawy dla swojej firmy, a naczelny tejże gazety griluje z premierem. Świecie w którym biznesmen w gabinecie premiera, czy prezydenta ustala skład rady nadzorczej czołowej firmy. Świecie w którym biznesmen, leci na spotkanie z rosyjskim agentem by dogadać szczegóły prywatyzacji sektora energetycznego i  kontaktuje się ze znajomymi czołowego gangstera itd.

Nie mogłem uwierzyć, że tak naprawdę wyglądał świat  okryty na co dzień puszystą kołderką przekazów telewizyjnych i gazetowych. Kołysanka medialna i odpowiednia „narracja” przesłaniały jak głęboka jest królicza nora.

Potem nastąpiło wielkie bum i król okazał się nagi. Nagi i pijany, lecz  nawet nagi i pijany miałby wielką szansę wygrać kolejne wybory gdyby tylko mógł wówczas kandydować.

Niektórzy (moim zdaniem błędnie) sądzą, że historia zatoczyła krąg i wkraczamy w schyłkowy etap rządów lewicy z aferą hazardową jako odpowiednikiem afery Rywina. Moim zdaniem jest inaczej. Taśma w projektorze tym razem została puszczona od końca. Wkraczamy w okres dominacji Tuska, jego kwaśniewskizacji i eSLDyzacji Platformy - z czasów gdy postkomuniści święcili największe tryumfy. Platforma staje się partią „nowego typu” – bez wewnętrznej demokracji, partią uzależnioną od swojego KC, a właściwie od swego „pierwszego sekretarza” z dyrektywami spływającymi na dół podawanymi do wierzenia i powtarzania. Pozycja Tuska wbrew pozorom w partii może się umocnić. Nawet Gowin gada jak potłuczony i właściwie powinien zostać mianowany rzecznikiem rządu.

Prokuratura, ABW, teraz jeszcze CBA są lub za chwilę będą w rękach Tuska. Sejm zdominowany przez ludzi Tuska i wszelkie jego komisje również. Kontrola mediów też jest iluzoryczna. Czasopisma krytyczne względem rządu są niskonakładowe, a te które próbują zachować jakąś równowagę słabe i potencjalnie uzależnione. Przypuszczam, że w przeciągu pół roku problem Rzepy zostanie rozwiązany – gazeta zostanie sprzedana lub udziałowcy się dogadają i zmieniona zostanie redakcja. Właściciel Polsatu ma rozliczne interesy ze Skarbem Państwa, a właściciel TVNu zyskał stadion i w dodatku gra w golfa. Myślę, że nie jest zakończona wojna o TVP, poza tym niejeden dziennikarz z wrodzonej ostrożności, czy wewnętrznych przekonań sam założy sobie stosowny kaganiec.

Niedostrzegalnie wkraczamy w świat argentyńskiego peronizmu, lub włoskiego systemu oligarchicznego. Tak się może stać, jeżeli Tusk zostanie prezydentem a wybory parlamentarne wygra Platforma i samodzielnie utworzy rząd. Nie obawiam się (przynajmniej na razie) by dochodziło do fałszerstw wyborczych, lub by powtórzyły się przypadki Waleriana Pańko, czy Michała Falzmana, ale działań jak za czasów Lesiaka już bym nie wykluczał. Będzie to system oligarchiczny jak w Argentynie, Meksyku, czy… Włoszech w których okazało się, że elity polityczne były przeżarte korupcją a tak naprawdę stanowiły ekspozyturę mafii, a wybory tylko igrzyskami dla ludu. Sędzia Falcone został właśnie  zdekapitowany.

To oczywiście czarny scenariusz który nie musi się spełnić. Zależy to od polityków opozycji a przede wszystkim dziennikarzy, których część wciąż zachowuje niezależność. A przede wszystkim trzeba czekać na wojnę w rodzinie, bo tylko ona pozwoli przełamać omertę polityków.

Bernard
O mnie Bernard

Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka