Bernard Bernard
11899
BLOG

Kolenda-Zaleska, TVN – studium kłamstwa i manipulacji

Bernard Bernard Polityka Obserwuj notkę 69

 

Wiele już powiedziano na temat kłamstw i manipulacji jakich dopuściła się Katarzyna Kolenda-Zaleska, TVN i TVN24 relacjonując wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim. Manipulacji i kłamstw dopuściły się również inne stacje (Tok FM, Radio Zet), jednak to co zrobiła Kolenda-Zaleska i TVN przekracza wszelkie granice.


Na początek pełna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Biały kruk, poza tym miejscem nieosiągalna w sieci.


Słowa wytłuszczone i zaznaczone czerwonym kolorem są słowami które zostały przedstawione przez TVN i Kolendę-Zaleską w oryginale, w Faktach 11 października. Słowa wytłuszczone i podkreślone są źródłem które posłużyło do sformułowania kłamliwego zwrotu o „prawdziwych Polakach”, jako rzekomy cytat Kaczyńskiego przedstawiony przez Katarzynę Kolendę-Zaleską.


Szanowni państwo, drodzy przyjaciele.


Właściwie wszystko zostało powiedziane już w trakcie mszy, kiedy słuchaliśmy kazania, kiedy mówione były intencje. Chodzi nam przecież przede wszystkim o to elementarne prawo, prawo wolnego narodu, prawo do prawdy. Prawo do prawdy. Także tej prawdy, która dla niektórych jest niewygodna, bolesna, czy nawet groźna. Przychodzimy tutaj po to prawo bo jesteśmy wolnymi Polakami i chcemy być wolnymi Polakami. Chcemy być wolnymi Polakami i chcemy by ten kraj był nasz, był rzeczywiście nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów, by nikt nie ośmielał się uczynić tego co czyniono w tym miejscu tak niedawno temu. By nikt nie ośmielił się znieważać krzyża, krzyża który jest znakiem naszej wiary, ale który jest także związany z historią naszego narodu. Mówił o tym niejeden raz nasz największy rodak Jan Paweł II. I te słowa zawsze trzeba pamiętać. Nie ma polskiej historii bez krzyża. To znieważanie które się tutaj odbywało, to łamanie wszelkich reguł, a także łamanie prawa za zgodą rządzących, a może nawet z podjuszczenia rządzących, to było podnoszenie ręki na Polskę.


I domagamy się także innego prawa, prawo do tego by móc czcić tych których czcić chcemy, tych którzy weszli do naszej historii, którzy dobrze służyli ojczyźnie i którzy tak nagle zginęli, którzy polegli pod Smoleńskiem. Mamy do tego prawo. Mamy do tego prawo jako obywatele, jako Polacy, jako w większości katolicy. I to prawo jest nam dzisiaj odbierane. Jest nam odbierane przez tych, którzy nie potrafią się wznieść ponad swoje małostkowe interesy, drobne gry. Są tymi o których mówiono w trakcie mszy, są po prostu złymi ludźmi. Nie chcemy rządów złych ludzi.


Któż z nas dwadzieścia lat temu, któż z nas starszych którzy tutaj są, a którzy pamiętają tamten osiemdziesiąty dziewiąty rok, czy rok dziewięćdziesiąty - początki nowej  Rzeczypospolitej - mógł wyobrażać sobie, że w dwadzieścia lat później pierwszy prezydent Rzeczypospolitej, który nie był nigdy w PZPRze, którego nie ma w odpowiednich kartotekach IPNu. Pierwszy taki prezydent, pierwszy który był odpowiednio wykształcony będzie przedmiotem takiej nienawiści, właśnie dlatego, właśnie dlatego że był taki. Tak szanowni państwo, ta nienawiść która trwa aż za grób z tego wynika, z tego że był pierwszym który był prezydentem wybranym i jednocześnie był człowiekiem o którym można powiedzieć, że był godzien tego urzędu, że nikt nie znajdzie niczego, co może tej prawdzie zaprzeczyć.


Dożyliśmy trudnych czasów, ale patrząc na was, patrząc jak was tu dużo, jestem przekonany, że ten czas minie, że przyjdą czasy nowe, że Polska zwycięży. Dziękuję. Zwyciężymy. Zwyciężymy, bo niejeden raz w naszej historii było tak, że zło tryumfowało, i tak bywało także w historii innych narodów, choćby nieodległych geograficznie od nas. Ale później przychodził czas w którym ludzie przejrzeli na oczy, gdy otrzeźwieli i władza przechodziła w rękę tych którzy są tego godni. Tak będzie i w Polsce, bądźcie tego pewni. Zwyciężymy.


 


Studium Kłamstwa


Tymczasem w Faktach 11 października Katarzyna Kolenda-Zaleska mówi: „Jarosław Kaczyński mówi: i nadejdą jeszcze czasy, gdy prawdziwi Polacy dojdą jeszcze do władzy”. Jedyne zdanie z wypowiedzi Kaczyńskiego do którego mogła odnieść się Kolenda-Zaleska to przedostatnie zdanie całego wystąpienia „Ale później przychodził czas w którym ludzie przejrzeli na oczy, gdy otrzeźwieli i władza przechodziła w rękę tych którzy są tego godni.” Jak widać wymowa tego zdania różni się diametralnie od tego co mówi Kolenda-Zaleska, trudno przypuszczać, że mogło nastąpić jakieś niezrozumienie, czy przekłamanie ze względu na jakość nagrania, która była bardzo dobra, o czym później.


Nie ma też w tym zdaniu w ogóle mowy o „wolnych Polakach”. Późniejsze zaprzeczenia i usprawiedliwienia TVN idą z jednej strony w kierunku tego, że jakość nagrania była słaba. Z drugiej strony próbuje się manipulować, sugerując, że tak naprawdę nastąpiła niewielka pomyłka polegająca na zamianie słów „wolni Polacy” na słowa „prawdziwi Polacy”.  Jest to ewidentna nieprawda, w zdaniu do którego odniosła się Kolenda-Zaleska słowa „wolni Polacy” nie padają. Sprostowanie Justyny Pochanke jest więc kolejną manipulacją.


W Faktach 12 października Justyna Pochanke w pseudo-sprostowaniu dokonuje waśnie tej manipulacji: „We wczorajszych Faktach informowaliśmy, że Jarosław Kaczyński w przemówieniu pod Pałacem mówił o „prawdziwych Polakach”. PiS zarządał sprostowania bo prezes mówił o „wolnych Polakach”. Prostujemy więc przypominając fragmenty przemówienia.”


Fakty przedstawiły kilka fragmentów wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Co ciekawe wszystkie w bardzo dobrej jakości. Również ten fragment obejmujący to przedostatnie zdanie. W ten sposób Fakty z 12 października i sama Pochanke obaliły wcześniejszą linię obrony zaprezentowaną na stronie TVN24 jakoby cała sprawa wzięła się ze słabej jakości nagrania. Oto co znalazło się na stronie TVN24: „W pierwotnej wersji artykułu znalazły się przypisane błędnie Jarosławowi Kaczyńskiemu słowa "Nadejdą jeszcze takie czasy, że prawdziwi Polacy dojdą do władzy". Błąd wynikał ze słabej jakości nagrania. Przepraszamy.” Czy TVN jest w stanie wskazać który fragment został pomylony? Gdzie padają niezrozumiałe słowa odczytane jako „prawdziwi Polacy”, którzy „dojdą do władzy”?


Warto więc obejrzeć Fakty z 12 października, jakość jest doskonała. Poniżej przedstawiam ponownie tekst wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego z zaznaczonymi fragmentami przedstawionymi w pseudo-sprostowaniu. Proszę zwrócić uwagę na sposób cytowania Kaczynskiego i kontekst słów do których odnoszą się cytowane fragmenty:


Szanowni państwo, drodzy przyjaciele.


Właściwie wszystko zostało powiedziane już w trakcie mszy, kiedy słuchaliśmy kazania, kiedy mówione były intencje. Chodzi nam przecież przede wszystkim o to elementarne prawo, prawo wolnego narodu, prawo do prawdy. Prawo do prawdy. Także tej prawdy, która dla niektórych jest niewygodna, bolesna, czy nawet groźna. Przychodzimy tutaj po to prawo bo jesteśmy wolnymi Polakami i chcemy być wolnymi Polakami. Chcemy być wolnymi Polakami i chcemy by ten kraj był nasz, był rzeczywiście nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów, by nikt nie ośmielał się uczynić tego co czyniono w tym miejscu tak niedawno temu. By nikt nie ośmielił się znieważać krzyża, krzyża który jest znakiem naszej wiary, ale który jest także związany z historią naszego narodu. Mówił o tym niejeden raz nasz największy rodak Jan Paweł II. I te słowa zawsze trzeba pamiętać. Nie ma polskiej historii bez krzyża. To znieważanie które się tutaj odbywało, to łamanie wszelkich reguł, a także łamanie prawa za zgodą rządzących, a może nawet z podjuszczenia rządzących, to było podnoszenie ręki na Polskę.


I domagamy się także innego prawa,prawo do tego by móc czcić tych których czcić chcemy, tych którzy weszli do naszej historii, którzy dobrze służyli ojczyźnie i którzy tak nagle zginęli, którzy polegli pod Smoleńskiem. Mamy do tego prawo. Mamy do tego prawo jako obywatele, jako Polacy, jako w większości katolicy. I to prawo jest nam dzisiaj odbierane. Jest nam odbierane przez tych, którzy nie potrafią się wznieść ponad swoje małostkowe interesy, drobne gry. Są tymi o których mówiono w trakcie mszy, są po prostu złymi ludźmi. Nie chcemy rządów złych ludzi.


Któż z nas dwadzieścia lat temu, któż z nas starszych którzy tutaj są, a którzy pamiętają tamten osiemdziesiąty dziewiąty rok, czy rok dziewięćdziesiąty - początki nowej  Rzeczypospolitej - mógł wyobrażać sobie, że w dwadzieścia lat później pierwszy prezydent Rzeczypospolitej, który nie był nigdy w PZPRze, którego nie ma w odpowiednich kartotekach IPNu. Pierwszy taki prezydent, pierwszy który był odpowiednio wykształcony będzie przedmiotem takiej nienawiści, właśnie dlatego, właśnie dlatego że był taki. Tak szanowni państwo, ta nienawiść która trwa aż za grób z tego wynika, z tego że był pierwszym który był prezydentem wybranym i jednocześnie był człowiekiem o którym można powiedzieć, że był godzien tego urzędu, że nikt nie znajdzie niczego, co może tej prawdzie zaprzeczyć.


Dożyliśmy trudnych czasów, ale patrząc na was, patrząc jak was tu dużo, jestem przekonany, że ten czas minie, że przyjdą czasy nowe, że Polska zwycięży. Dziękuję. Zwyciężymy. Zwyciężymy, bo niejeden raz w naszej historii było tak, że zło tryumfowało, i tak bywało także w historii innych narodów, choćby nieodległych geograficznie od nas. Ale później przychodził czas w którym ludzie przejrzeli na oczy, gdy otrzeźwieli i władza przechodziła w rękę tych którzy są tego godni. Tak będzie i w Polsce, bądźcie tego pewni. Zwyciężymy.


 


Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli mała chronologia zdarzeń.


Manifestacja odbywa się w niedzielę wieczorem. Jak przedstawia portal gazeta.pl pierwszy raz „prawdziwi Polacy” pojawiają się w relacji reporterki TVN24 o 21:25: Przemówił też prezes Jarosław Kaczyński. Bardzo dużo mówił o swoim zmarłym bracie - prezydencie Lechu Kaczyńskim. Mówił również, że nadejdą jeszcze takie czasy, kiedy prawdziwi Polacy dojdą do władzy i on obiecuje, że będzie to już bardzo niedługo. Zgromadzeni tu ludzie wznosili okrzyki "zwyciężymy".


Następnego dnia od samego rana media i politycy PO nagłaśniają „prawdziwych Polaków” rzekomo wypowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego.


Monika Olejnik podpuszcza Małgorzatę Szmajdzińską: „Wielka manifestacja, kilkutysięczna, gdzie krzyczano oddajcie ukradziony krzyż, że to są prawdziwi Polacy.”


Julia Pitera w Tok FM: Nigdy bym się nie spodziewała, że z ust Jarosława Kaczyńskiego usłyszę o "prawdziwych Polakach", to był język, który on sam krytykował.


Machina się rozkręca. Tok FM egzaltuje się słowami które nie padły. Gdy po południu do studia przychodzi poseł Andrzej Dera prowadząca dziennikarka kilkakrotnie „cytuje” Kaczyńskiego by wymusić na pośle PiSu jakąś wypowiedź na temat słów jakoby wypowiedzianych. To tylko kilka przykładów.


Tymczasem nigdzie w sieci żadna stacja radiowa i telewizyjna nie podaje wystąpienia Kaczyńskiego w całości. Żadna gazeta tego nie czyni. Jedynie amatorski mały portal Blogpress (specjalizujący się „w wywiadach robionych trzęsącą się kamrką spod stołu”) umieszcza amatorski filmik z wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Jest godzina 12.58. Do Faktów pozostaje 6 godzin.


Na portalu wPolityce.pl o godzinie 17:08 pojawia się tekst „Czy Kaczyński mówił o "prawdziwych Polakach"? Pokażcie dowód, bo na razie dowodów brak!” poddający w wątpliwość prawdziwość relacji TVN24. Do Faktów 2 godziny.


O 17:39 Michał Karnowski prostuje swój tekst (opublikowany o 16:06) krytykujący Kaczyńskiego za „prawdziwych Polaków” i przeprasza. Jak dotychczas jedyny taki przypadek, nikt spośród dziennikarzy i polityków uczestniczących przez cały dzień w nagonce tego nie zrobił. Do Faktów pozostaje półtorej godziny.


O 19.00 ruszają Fakty. Wielka machina  manipulacji zostaje uruchomiona, choć jak widać wątpliwości są podnoszone, a i materiały źródłowe od wielu godzin dostępne.


O 19:28 na portalu Blogpress Nietoperz pisze o kłamstwach TVN i Julii Pitery.


Po 22giej publikuję na Blogpress i w Salonie24 rozszerzoną analizę „Kłamstwa TVN, Tok FM i innych - o wypowiedzi J. Kaczyńskiego” demaskującą kłamstwa mediów, a szczególnie TVN, TVN24 i Kolendy-Zaleskiej.


 


Studium manipulacji


Warto przyjrzeć się bliżej Faktom z 11 października. Jest to przykład manipulacji opartej na kłamstwie. Przez cztery minuty Pochanke, Kolenda-Zaleska, oraz poproszone o wypowiedź osoby nakręcają atmosferę histerii. Histerii nadciągającego faszyzmu. Wszystkie wypowiadające się osoby mają podobne poglądy polityczne i stoją po jednej stronie politycznej barykady. Drugiej strony w programie nie ma. To znaczy jest – w zmanipulowanym materiale.


Warto zwrócić uwagę, że całość została przemyślana i wyreżyserowana odpowiednio wcześniej - niektóre wypowiadające się osoby zostały nagrane jeszcze w czasie dnia  (np. Stefan Chwin wypowiada się na świeżym powietrzu przy świetle słonecznym), w czym nie ma zresztą niczego sensacyjnego. Wszystko było więc gotowe. Do pełnego sukcesu „faszystowskiej narracji” brakowało tylko wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o „prawdziwych Polakach”.  Takiego cytatu w nagraniu sprzed Pałacu nie ma. Kolenda-Zaleska musiała więc dopowiedzieć to własnymi słowami wkładając swoją wypowiedź w usta prezesa PiS. Inaczej cała „faszystowska narracja” by się posypała. Biorąc pod uwagę fakt, że TVN24 dysponował bardzo dobrą jakością nagrania zasadna jest teza, że wypowiedź Kolendy-Zaleskiej była świadomym kłamstwem przygotowanym z pełną premedytacją przez TVN. 


Jak wyglądał w ogóle ten czterominutowy „antyfaszystowski” fragment Faktów? Warto pamiętać, że główną osią całego tego materiału jest właśnie ta rzekoma wypowiedź Kaczyńskiego, której nie było. W [kwadratowych nawiasach] moje komentarze, kursywą - wypowiedzi z zamieszczone w Faktach.


Najpierw mrożąca krew w żyłach zapowiedź Justyny Pochanke.


Justyna Pochanke: „A u nas prawdziwi Polacy i prawdziwy problem. Pod Pałac Prezydencki tradycyjnie ostatniej nocy przyniesiono kwiaty, znicze, krzyże. Ale przede wszystkim pełne agresji słowa, oby nigdy nie zmieniły się w czyny. O języku nienawiści nie ku pamięci, ale ku przestrodze Katarzyna Kolenda-Zaleska.”


Katarzyna Kolenda-Zaleska: Z jednej strony jest modlitwa i skupienie [na ekranie tłum śpiewa pieśni religijne], z drugiej agresja i przepychanki. [Tu pokazana jest szarpanina jakiejś starszej osoby z młodym chłopakiem. Ów młody chłopak często przychodził pod krzyż. Wraz z kilkuosobową grupą kolegów specjalizował się w agresywnych prowokacyjnych zachowaniach - puszczaniu głośnej muzyki tuż za plecami modlących się ludzi, wchodzeniu między modlące się osoby i wrzeszczenie na całe gardło obraźliwych i chamskich tekstów. Są na to świadkowie.]


Katarzyna Kolenda-Zaleska: Z jednej religijne pieśni [idący, modlący się pochód] z drugiej ostre słowa[Widz ma jasny przekaz - dwie strony, tłum ludzi (manipulowany?) w religijnym uniesieniu i agresywny Kaczyński]


Jarosław Kaczyński z 10.10.2010: [na tle tłumu] Chcemy być wolnymi Polakami. Chcemy by ten kraj był nasz, był rzeczywiście nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów.


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [W tle kilka osób skandujących „tu jest Polska”] „Jarosław Kaczyński mówi, i nadejdą jeszcze czasy, gdy prawdziwi Polacy dojdą jeszcze do władzy. A ludzie dopowiadają swoje"


Uczestniczka manifestacji: [Stojąca para w średnim wieku, luźno, prawdopodobnie już po zakończeniu manifestacji] To jest coś wielkiego, że są ludzi, którzy są rzeczywiście Polakami. [Kolenda-Zaleska włożyła w usta Jarosławowi Kaczyńskiemu wypowiedź o „prawdziwych Polakach”, teraz została ona wzmocniona jednozdaniową wypowiedzią anonimowej kobiety. Następujące po tym wypowiedzi Głowińskiego i Króla na podstawie kontekstu odnoszą się właśnie do tych wypowiedzi i mają jednoznacznie je ocenić]


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [W tle starszy człowiek w pomieszczeniu z szafą pełną książek] Profesor Michał Głowiński specjalista od języka PRLu jest ocalałym z warszawskiego getta w czasie okupacji i pamięta tamte czasy z niezwykłą wyrazistością. [Osoba uratowana z getta świetnie pasuje to butów szytych Kaczyńskiemu. Trudno jest zarzucić Kaczyńskiemu antysemityzm. Nie próbują tego nawet najbardziej zapiekli wrogowie, ale zawsze można nieco poinsynuować, mrugnąć okiem. Kolenda-Zaleska powinna się zapoznać z prawem Godwina, które mówi, że (Wiki) "wątek, w którym w jednej z wypowiedzi pojawia się porównanie do nazizmu lub Hitlera, uważany jest za skończony, a ponadto uznaje się, że osoba, która użyła tego porównania, „przegrała” dyskusję”]


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [Zmiana planu, pochód na Krakowskim Przedmieściu]: Dziś, gdy patrzy na płonące pochodnie i słucha tego co tam pod pałacem ludzie mówią ma poczucie wracającego czasu [w tle idą ludzie z pochodniami i słychać księdza odmawiającego modlitwę „Zdrowaś Mario”, Michał Głowiński jeszcze nic nie powiedział. Ale był już przedstawiony, a następnie jego przyszła wypowiedź została odpowiednio wzmocniona przekazem wizualnym. Widz nie może mieć wątpliwości jak ma ją zrozumieć.]


Michał Głowiński: [Poprzednie pomieszczenie] Muszę powiedzieć ostro i bezwzględnie, to przypomina najgorsze manifestacje totalitarne przed zdobyciem władzy. Po prostu to przypomina 33 rok w Niemczech. Ta symbolika jest szersza. Te marsze z pochodniami. No przecież dla kogoś kto zna trochę historii, to to jest jednoznaczne. [Jeszcze niedawno marsze z pochodniami organizowała Platforma Obywatelska, a na czele maszerowała posłanka Śledzińska-Katarasińska. Przypomniała o tym Gazeta Polska. Marsze z pochodniami odbywają się też w Zachodniej Europie, np. organizowała je Amnesty International w Roskilde w Danii o czym informował bloger SUNGI na Salonie24]


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [Zmiana planu, znów marsz] Marsze z pochodniami organizowane są co miesiąc. Co miesiąc padają coraz ostrzejsze słowa i pojawiają się coraz ostrzejsze transparenty [kadr na transparenty] Jarosław Kaczyński nie ukrywa, [znów tłum] że nie akceptuje nowego lokatora Pałacu Prezydenckiego.


Marcin Król: [Ciemno, na świeżym powietrzu] Jest to przeniesienie najgorszych polskich tradycji i z okresu międzywojennego i z okresu XVII i XVIII wieku w czasy współczesne. Więc to jest taka kombinacja której nigdy jeszcze nie było. W gruncie rzeczy podważona jest demokracja.


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [Zmiana planu. Tłum w którym widać Jarosława Kaczyńskiego] Prezes PiS nie tylko odmawia prezydentowi i premierowi do politycznego istnienia. Mówi znacznie ostrzej.


Jarosław Kaczyński z 10.10.2010:  są po prostu złymi ludźmi. Nie chcemy rządów złych ludzi [Tłum skandujący nie chemy, nie chcemy. Jest to końcówka zdania, które nawiązuje do odbierania prawa do uczczenia ofiar katastrofy, lecz tego widz TVNu już się nie dowie]


Stefan Chwin: [Świeże powietrze, dzień, świeci słońce] Wprowadzenie tej kategorii moralnej zdecydowanie zaostrza antagonizm i zmienia ten antagonizm z antagonizmu politycznego w jakiś antagonizm zupełnie fundamentalny. Jeśli się buduje takie przeciwstawienie państwa dobrych ludzi i państwa złych ludzi no to w tym momencie jakikolwiek dialog nie wchodzi w grę.


Głos przez megafon: [Na Krakowskim Przedmieściu stosunkowo niewielka grupa ludzi. Nie jest to głos ani J. Kaczyńskiego ani nikogo z organizatorów. To ujęcie jest nagrane jakiś czas po rozwiązaniu manifestacji. Ani organizatorów, ani Jarosława Kaczyńskiego nie było już od jakiegoś czasu w tamtym miejscu.] Anna Komorowska, pierwsza dama nie może wrócić do Warszawy. I media już podają [to nie jest nagłośnienie organizatorów, gorzej słychać] że się samolot popsuł [?].


Katarzyna Kolenda-Zaleska: I wtedy tłum krzyczał Może spadnie i niech zostanie [Na ekranie te słowa pojawiają się wielką czerwoną czcionką. Żeby widzowie nie mieli wątpliwości. Słychać w tle pojedyncze głosy „niech zostanie”. Tu jak widać jakość dźwięku nie przeszkadzała. Może spadnie nie słychać. Czy TVN podawał równie wielką czcionką okrzyki przeciwników gdy wołali wielokrotnie przez te miesiące „Jeszcze jeden” o Jarosławie Kaczyńskim, który ich zdaniem również powinien zginąć? Gdy padały wulgarne obelgi i miały miejsce chamskie ataki? Nie przypominam sobie. Sugestia jest prosta. Jarosław Kaczyński ma być odpowiedzialny za wszystkie wypowiedzi wszystkich zgromadzonych osób, nawet gdy go tam nie ma. Nawet gdy tych wypowiedzi nie słychać i nawet gdy nie wiadomo czy w ogóle padły. Jednocześnie nie słyszałem, by Paltformie, prezydentowi Komorowskiemu przypisywano nie tylko winę, ale choćby jakąkolwiek odpowiedzialność za postępowanie które doprowadziło nie tylko do okrzyków hałastry  w stylu „jeszcze jeden”, ale do fizycznej agresji skierowanej przeciw gromadzącym się tam ludziom, gróźb karalnych, pobić i profanacji krzyża. Zupełna dwoistość postawy. Kaczyńskiego TVN obarcza odpowiedzialnością za wszystko, polityków Platformy nie]


Michał Głowiński: [Ponownie pomieszczenie] To jest język nienawiści. Ale coś więcej. To jest język agresji. I jeszcze coś więcej. To jest w istocie język rewolucji i wojny domowej, który nie dopuszcza ani negocjacji ani debaty, ani kompromisu.


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [Zmiana planu, znów Stefan Chwin] Stefan Chwin okiem pisarza patrzy na tłum pod Pałacem. [Zmiana planu. Tłum pod Pałacem. Jakieś fruwające karteczki, płonący znicz, podniesione głosy, na koniec polska flaga i znak "V"] Widzi nie tylko agresywnych ludzi, ale też ludzi sfrustrowanych i zmęczonych, którzy w Polsce czują się obco. I nawet jeśli jest to poczucie irracjonalne to jednak nie należy go całkowicie potępiać i lekceważyć. [Jak widać Kolenda-Zaleska musi dokonac egzegezy słów Chwina które padną dopiero za chwilę. Podkreśla słowa „agresja”, „frustracja”, oraz to, że poczucie ludzi jest „irracjonalne”. Widz musi być przygotowany do mającej nastąpić za chwilę wypowiedzi Chwina, żeby nie pomyślał sobie czegoś samodzielnie. Kolenda poprowadzi widza wykładając słowa Chwina które jeszcze nie padły]


Stefan Chwin: [zmiana planu. Stefan Chwin] Część polskiego społeczeństwa nie czuje się dobrze w obecnej Polsce. Politycy to mogą wykorzystywać, niemniej jednak ta świadomość wyobcowania jest świadomością podstawową [Chwin nie powiedział, że ta świadomość jest "irracjonalna", przypisana "agresywnym frustratom". Wprowadzenie Kolendy tłumaczące co Chwin naprawdę miał na myśli było więc absolutnie konieczne].


[Zmiana planu. Jarosław Kaczyński wsiadający do samochodu. Okrzyki „Jarosław”. Ta scena jest kluczowa dla ciągłości manipulacji. Kaczyński wsiadający do samochodu zamyka niejako całą manifestację. Dla widza staje się oczywiste, że jeśli oto Kaczyński odjeżdża, to oznacza, że przez cały poprzedni czas był obecny. Również gdy na ekranie pojawiały się napisy „Niech zostanie”, „Może spadnie”. Manipulacja musi być wszak dopełniona.]


Marcin Król: Zawsze są ludzie [oto i drugi powód dla którego w poprzedniej scenie pojawił się Kaczyński. Widz nie może mieć wątpliwości o jakich ludzi chodzi] którzy lubią mieć wodza, którzy lubią, przepraszam, że tak powiem, być trzymani za mordę. I ta grupa ludzi może sporo kłopotów sprawić.


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [zmiana planu. Idący tłum. Ludzie z krzyżami] Za miesiąc w kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej planowany jest kolejny wiec. Wszystkie organizuje jeden z tygodników [Już wiadomo kto za tym stoi. Ludzie nie przychodzą bo mają taką potrzebę. Jest jeden wrogi tygodnik który to organizuje].


Katarzyna Kolenda-Zaleska: [Kolejna zmiana planu. Tym razem widzimy Katarzynę Kolendę-Zaleską która stoi na tle ludzi zgromadzonych przed Pałacem. Jednak Kolendy przed Pałącem nie ma, to tylko „blue-box”. Mało wnikliwy widz może nabrać przekonania, że Kolenda była przed pałacem i wszystko widziała i wszystko słyszała.] Te wiece powinny dać do myślenia wszystkim politykom. Jedni podsycają nastroje frustracji [zostało już dobrze pokazane którzy to] ale drudzy powinni się zastanowić dlaczego tym pierwszym tak łatwo to przychodzi. Katarzyna Kolenda-Zaleska. Fakty.


Gdy wiemy już co było w Faktach, warto zastanowić się czego nie było. Nie było relacji z mszy odprawianej przez wielu kapłanów w Archikatedrze św. Jana pod przewodnictwem ks. proboszcza Bogdana Bartołda. Nie było wzruszającego kazania ks. Bartołda. Nie było o intencjach modlitw po drodze i pod krzyżem.  Nie było widać modlących się kapłanów. Nie było o prawdziwej atmosferze zadumy przerywanej przez okrzyki przeciwników. Nie było o służbach porządkowych które pod osłoną policji gasiły znicze i wrzucały je do worków na śmieci. Nie było o obrońcach krzyża, którzy z darma racji (co potwierdziły opinie lekarzy) byli odwożeni do zakładów psychiatrycznych. O wielu rzeczach nie było. Lecz o tym widzowie nigdy nie dowiedzą się ani z Faktów, ani z TVN24, ani od pani Kolendy-Zaleskiej, ani od pani Pochanke, pracujacych dzielnie pod przywództwem Kamila Durczoka.


Nie dowiemy się też chyba nigdy kto wymyślił „faszystowską narrację”, komu zabrakło oryginalnej wypowiedzi Kaczyńskiego o „prawdziwych Polakach” i kto napisał tekst rzekomego cytatu, który wypowiedziała Kolenda-Zaleska.


Wszystkie chwyty dozwolone. Milczenie może być agresywne. Jakakolwiek wypowiedź może być „poszatkowana” i słowa wyjęte z kontekstu. A gdy tych słów nie ma – zostaną wymyślone i włożone w usta. Kolendę-Zaleską dziennikarskiego warsztatu uczył Lesław Maleszka. Mistrz może być dumny ze swej najzdolniejszej uczennicy.


Słowa Kolendy-Zaleskiej z 11 października były więc świadomym  kłamstwem TVNu, tak samo jak i późniejsza linia obrony ze „słabą jakością” nagrania. A pseudo-sprostowanie Justyny Pochanke – to kolejna manipulacja.


 


Suplement


Na zakończenie jeszcze o manipulacji Moniki Olejnik. Monika Olejnik często powtarza, że Bronisław Komorowski w swoim wywiadzie dla Gazety Wyborczej postulował przeniesienie krzyża w „godne miejsce”. 13 października, „Kropka nad i”: „może po raz setny przypomnę, że Bronisław Komorowski w wywiadzie powiedział, że krzyż należy przenieść w godne miejsce”. Otóż Bronisław Komorowski niczego takiego w tym wywiadzie nie powiedział, powiedział natomiast: „Krzyż przed Pałacem Prezydenckim to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce". „Inne, bardziej odpowiednie”, a nie „godne”. Taka mała manipulacja, drobna sprawa, a ma uszlachetnić, podnieść rangę wypowiedzi Komorowskiego i zdjąć z niego odpowiedzialność za to co działo się później, po tym wywiadzie.


I dalej w tym samym programie Olejnik cytuje z kartki słowa Jarosława Kaczyńskiego z 10 października „Chcemy być wolnymi Polakami” i pyta posła Błaszczaka „nie jesteśmy wolnymi Polakakmi”? Dopytuje „a pan nie jest wolnym Polakiem”? I potem jeszcze raz. Olejnik czyta z kartki, ma więc przygotowane cytaty. Kilka razy wraca do frazy „chcemy być wolnymi Polakami”. A całe zdanie przecież brzmi tak: „Przychodzimy tutaj po to prawo bo jesteśmy wolnymi Polakami i chcemy być wolnymi Polakami.” Nie wiem co jeszcze trzeba Olejnik powiedzieć, jeśli odpowiedź na pytanie które zadaje ma w pierwszej części zdania którego cytuje część drugą.


Manipulacje i kłamstwa. I tak można by analizować każdy program Kolendy-Zaleskiej, i Moniki Olejnik. W nieskończoność...


Żródła:
Faktów z 11 października nie ma już na stronie TVN24, ale można je odnaleźć
Kłamstwa TVN, Tok FM i innych - o wypowiedzi J. Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński podczas Marszu Pamięci
"Prawdziwi Polacy"? Takie zdanie nie padło
Fakty ws. wypowiedzi prezesa
"Gazeta Polska": „Platforma też lubi marsze z pochodniami”
Czy Kaczyński mówił o "prawdziwych Polakach"? Pokażcie dowód, bo na razie dowodów brak!
MANIPULACJA?
Marsz z pochodniami

 

Bernard
O mnie Bernard

Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka