Bernard Bernard
3152
BLOG

Czy za akcją policji w PKW stoi Jacek Michałowski?

Bernard Bernard Polityka Obserwuj notkę 18

Czy za akcją policji w PKW stoi Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta Komorowskiego?

P1310902m 

Przedstawiamy relację z przesłuchania świadków na procesie Hani Dobrowolskiej i Grzegorza Brauna. Szczególnie interesujące są zeznania Konrada Komornickiego, który figuruje w akcie oskarżenia, a jest dyrektorem Biura Ochrony Kancelarii Prezydenta RP i podlega bezpośrednio Jackowi Michałowskiemu, szefowi kancelarii prezydenta Komorowskiego. Treść wygłaszanych komunikatów otrzymywał od policjantów, a decyzje od swego zwierzchnika, Jacka Michałowskiego, z którym „cały czas był na łączach”. W czasie przesłuchania Komornicki zasłaniał się też zmęczeniem i niepamięcią.

Konrad Komornicki jest dyrektorem Biura Ochrony KPRP. Jego bezpośrednim przełożonym jest Jacek Michałowski, szef kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego. Brak precyzji w zeznaniach Komornicki usprawiedliwiał zmęczeniem, niepamięcią, zwłaszcza co do czasu poszczególnych zdarzeń. Warto zaznaczyć, że jak wynika z zeznań, zdarzenia miały miejsce w części budynku wynajmowanej przez PKW od Kancelarii Prezydenta. PKW dysponuje własną ochroną. Jak zeznał Komornicki ze strony PKW nie było próśb czy postulatów odnośnie usuwania protestujących, czy dziennikarzy.

Co ciekawe Komornicki potwierdził, że w pewnej chwili to na jego polecenie zostały otwarte drzwi, by wpuścić delegację na rozmowy z PKW. Jak zeznał Komornicki, miała to być kilkuosobowa delegacja, na jego polecenie otworzono uprzednio zamknięte drzwi wewnętrzne i część ludzi dostało się do wewnątrz do sali konferencyjnej PKW. Jak zeznał Komornicki KBW które obsługuje PKW ma swoja ochronę sali konferencyjnej. Powodem otwarcia drzwi było, jak zeznał Komornicki, rozmowa z Kazimierzem Czaplickim, który miał powiedzieć Komornickiemu, że „dobrze byłoby zaprosić osoby na rozmowę.”

Do rozmów jednak nie doszło. Komornicki zeznawał: „Zapadła decyzja o wezwaniu zgromadzonych osób w pomieszczeniu PKW o podaniu do informacji do tych osób o żądaniu opuszczenia tego pomieszczenia.”„Dostałem takie polecenie ustne od swojego przełożonego, szefa Kancelarii Prezydenta RP.”

Na pytania adwokata o personalia osoby od której otrzymał ustne upoważnienie Komornicki odpowiedział, że był to szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski.

To Komornicki wygłosił przez policyjny megafon komunikat wzywający do opuszczenia sali. Jak zeznał konsultował się z „przedstawicielami policji” i ze swoimi przełożonym „co w tej sytuacji dalej robić, ponieważ nie jestem osobą decyzyjną w tym obszarze”. Dopytywany później przez obrońców, czy sam sporządzał ten komunikat przyznał, że podyktował go funkcjonariusz policji. Po czym zaczął się wycofywać: „czy było to dyktowanie literalnie, tego nie potwierdzam.” Powiedział też „Było to konsultowane z funkcjonariuszami policji, jak i również ze swoim przełożonym. Treść, propozycje tego komunikatu, przedłożyłem swojemu przełożonemu, on wyraził, nie od razu, po jakimś czasie. Po jakiejś kolejnej rozmowie telefonicznej dostałem polecenie ustne aby dokonać, wygłosić ten komunikat.”

Powodem interwencji policji było przesłuchanie Komornickiego i sporządzenie protokołu, który nosi tytuł „Protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie, przesłuchania w charakterze świadka osoby zawiadamiającej oraz wniosku o ściganie”, który też stał się podstawą oskarżenia zatrzymanych osób. Sporządzania protokołu było przerwane na pewien czas, w tym czasie m.in. Komornicki wygłosił komunikat do osób zgromadzonych w sali konferencyjnej. Pytany, czy w czasie sporządzania protokołu policja sugerowała wygłoszenie komunikatu zeznał: „Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy policja sugerowała mi [wygłoszenie komunikatu], ale padały tego typu propozycje rozwiązań.” Po czym znowu zaczął się wycofywać i zastrzegł, że nie jest w stanie powiedzieć, czy było to przed czy w trakcie składania zeznań.

Podkreślił, że „żadnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa nie składałem.” Gdy adwokaci przedstawili mu wspomniany wyżej „Protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie, przesłuchania w charakterze świadka osoby zawiadamiającej oraz wniosku o ściganie” Komornicki zeznał, że żadna z tych pozycji nie była oznaczona przez niego, choć dokument został podpisany „z jednym dużym zastrzeżeniem, że nie wnoszę o ukaranie/zatrzymanie osób, które zostały usunięte z pomieszczeń PKW.”

"To jest protokół, który został przedstawiony mi przez funkcjonariusza policji, nie wiem dlaczego ten, zostałem pouczony, że w takich sytuacjach się sporządza, natomiast nie zgodziłem się że wnoszę o ukaranie/zatrzymanie. [...] W protokole jest skreślona i parafowana.”

Na pytanie adwokata, czy w czasie sporządzania protokołu wykonywał połączenia telefoniczne Komornicki odpowiedział: „Tak, cały czas byłem na łączach ze swoim przełożonym.”

Czy Michałowski był „na łączach” z policją? Czy konsultował się z prezydentem Komorowskim? Czy kiedyś dowiemy się jakie były kulisy działań policji i Michałowskiego w czwartkową noc w PKW? Jak to możliwe, że pomimo odbywającej się tam demonstracji budynek KPRP nie był dostatecznie zabezpieczony? A nawet w pewnym momencie zapraszano delegację manifestantów na rozmowy? Co by się stało, gdyby protestujący weszli do gabinetów sędziów PKW, lub do części bezpośrednio zajętej przez KPRP?

Przesłuchanie Konrada Komornickiego:



Zeznania policjantów i ochroniarza:

Wypowiedź Grzegorza Brauna po uwolnieniu:

Relacja: Bernard



P1310827m

P1310831m

P1310809m

P1310818m

P1310856m

P1310870m

P1310843m

P1310813m

Grzegorz Braun sznuruje buty:
P1310904m

Więcej zdjęć:https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/sets/72157649019043029/

 


 

Bernard
O mnie Bernard

Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka